Dolny Śląsk 1983

KRAINA ODZYSKANA?

Dziecko przykucnęło na środku wyasfaltowanej jezdni u zbiegu dwóch ulic, zabawia się "badaniem" dużej, żeliwnej pokrywy na jakimś technologicznym kanale. Pokrywa jest stara, bogato profilowana. Ulica jest zupełnie pusta, bez przechodniów, bez samochodów. Za dzieckiem narożna trzypiętrowa kamienica z zamurowanymi oknami. Miejsce wykonania zdjęcia – Bystrzyca Kłodzka; czas – 1983 rok.

Samotny mężczyzna przemierza wybrukowany plac. W głębi pierzeja zabytkowych, piętrowych kamienic, zniszczone elewacje i dachy, okna częściowo zamurowane. Miejsce wykonania zdjęcia – Bolesławów; czas – 1983 rok.

To dwa z cyklu zdjęć Michała Cały pokazujących miasteczka Dolnego Śląska, zwłaszcza w Sudetach i na Przedgórzu Sudeckim. Odrębny cykl fotografii poświęcił autor Wałbrzychowi, z jego górniczym, industrialnym pejzażem – ale oba tematy wzajem się uzupełniają, łączą w opowieść o tej samej krainie. A jest to opowieść poruszająca. Bo nie są to zdjęcia do folderu pokazującego atrakcje turystyczne tego górskiego terenu. To spojrzenie na świat potencjalnie urodziwy: w górskiej krainie, pełen zabytkowych miasteczek – ale o urodzie zwiędłej, przygasłej, zmarnowanej. Świat niezagospodarowanych szans.

Fotografie Michała Cały mają walor historycznej dokumentacji. Cykl wałbrzyski powstał w latach 1975-1979, ale z epilogiem z 2005 roku. Na tych zdjęciach dominuje pejzaż przemysłowy z jego hałdami, kominami, kłębami dymu i pary – a wszystko to w relacji z górskim otoczeniem. Góry dane od Boga i hałdy – góry antropogeniczne. I jeszcze rytm wysokich dachów lekko pobielonych śniegiem. Ludzkie i nieludzkie. Fascynujące. I po części niezmienne, czego dowodzi swoiste pendant: widok wałbrzyskiego Sobięcina, utrwalony przez Całę w 1979 i 2005 roku. Okoliczne kopalnie upadły, ale koksownia Victoria pracuje.

Cykl ukazujący miasteczka dolnośląskie powstał w 1983 roku. Z tych zdjęć emanuje smutek. Smutek zaniedbanych zaułków, uliczek, kamienic. Liszaje stuletnich tynków, zamurowane okna. Czytelny syndrom tych miejsc: bycie „nie u siebie”. Wrażliwe oko fotografa boleśnie tę tymczasowość odsłania. Pół wieku temu mówiło się w Polsce z dumą i patosem o Ziemiach Odzyskanych. Fotografie Cały są dotkliwą konfrontacją z tamtymi dawnymi hasłami, odczytać w nich można jego protest wobec ówczesnego stanu beznadziei.

Czas, w którym artysta wykonał zdjęcia, był zapewne najgorszy dla sudeckich miasteczek. Po trzech dekadach trochę się zmieniło. Samorządy lepiej gospodarują. W centrach wielu z tych miejscowości wyremontowano najważniejsze obiekty, wybrukowano ryneczki i place. W internecie umieszczono fotografie najpiękniejszych obiektów. Ale to nadal za mało, bo nie jest łatwo nadrobić pół wieku zaniechań.

Dziś wiemy więcej o społecznych i psychologicznych problemach osadników, którzy przyszli po wojnie do tej "odzyskanej" krainy. Opisano dramaty przesiedleńczej traumy. Ilustracją do tych analiz i opisów mogą być zdjęcia Michała Cały, łączące bogactwo walorów artystycznych z socjologiczną obserwacją.

Patrzmy zatem...

Maria Lipok-Bierwiaczonek